1 października 2019

Rozbieranie do snu...


Jesienią ostry wyostrzają profil
Ale kobietki robią się grube
Co prawda w chmurach jest skostniała rtęć
Ale w poduszkach pulsują serduszka


Jesienią mądrość to dosadne łoże
Ale podnieta to łażenie w ziąb
Ale w kościołach marznie nawet smark
Chociaż w plebanii z kapustą brytfanna

Więc wciąga pani potrójną bieliznę
Przy samowarze mnie kusząc wyłącznie
Że jestem po to by wspiąć się na palce
Całować w uchu zaciśnięty kolczyk

Więc stroi pani
Pierzynę łagodną
I watoliną
Uszczelnia swe okno
I w takiej kuchni że aż się obliznę
Ściąga
Potrójną
Wełnianą
Bieliznę


Stanisław Grochowiak, Kuchnia, z tomu „Rozbieranie do snu”, 1959









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz