31 października 2020

Zadyma jest fajna, ale rządy kobiet już nie!

 

strajk kobiet, Lempart

Zero zdziwienia! Aż 87,9 proc. badanych nie oddałoby swojego głosu na Strajk Kobiet, gdyby taki komitet startował w wyborach.

Źle się stało, że dyskusja o aborcji przypadła na najgorszy czas pandemicznych zmagań. Ani czas dobry, ani sposób. A temat do przedyskutowania nieunikniony i od lat nabrzmiały.
Tak jak i temat zmian w Konstytucji.
  67 proc. (wg sondażu Estymator) jest za utrzymaniem dotychczasowego tzw. kompromisu aborcyjnego.
 W najważniejszych kwestiach dotyczących naszego życia powinni w Referendum wypowiedzieć się wszyscy, także mężczyźni, którzy w strajku kobiet- tak uważam- pełnią dozwoloną rolę "facetów do zabawy".
A to, że blisko 90 proc. badanych nie chce rządów kobiet budzi nie zaskoczenie, ale śmiech po pachy. Nie ma chyba osoby, która nie skojarzyłaby tej sytuacji z karykaturą przedstawioną w polskim klasyku filmowym "Seksmisja". Dwaj zahibernowani w 1991 r. faceci budzą się w r. 2044 po wojnie- w totalitarnym państwie pozbawionym mężczyzn (jeśli jeszcze jakiś pan z barykad ustawionych przez panią Lempart tego nie widział, to najwyższy czas obejrzeć!)
Dlaczego wspominam o pani Lempart? Bo to liderka strajku kobiet i jak ją określają niektórzy publicyści- wyjątkowo ordynarna i paskudna postać. 


Czy kogoś jeszcze dziwi, że ta "kobieta" bezrefleksyjnie żąda aborcji na żądanie? Cudzysłów nie po to, by podkreślić jej preferencje seksualne, ale by przypomnieć, że kobieta zawsze kojarzy się z  delikatnością, subtelnością, wyrozumiałością, ciepłem domowego ogniska i macierzyństwem. To różni ją od mężczyzny. I szerokie biodra, które pomagają nosić dzieci i je urodzić. Biologii nie zmienisz.  A biologia idzie w parze z mentalnością.
 Pani Lempart -śmiem twierdzić- jest wyjątkową debilką, jeśli wierzy, że uda jej się zmienić "stereotyp" kobiety. Wulgarność i niebywale wręcz chamstwo - jak same uczestniczki protestów mówią- mają ten stereotyp zmienić. Gdy opadnie kurz po strajkach zostanie po was- szanowne panie- tylko niebywały smród.
 I pogarda. 

Ale wracam do panów... 

Kochani panowie, pamiętacie tę scenkę, gdy Maks i Albert w przebraniu kobiet idą do centrum porodowego, gdzie tworzą chłopców? Gdy siostra oddziałowa wyjmuje jedno z dzieci i  widząc u dziecka penisa wpada w panikę? Teraz  możecie się z tego jeszcze śmiać. Ale skąd wiecie, w którą stronę pójdzie lewactwo, które podpięło się pod niezadowolenie młodzieży? Oni mają określony program i zrobią wszystko, by go zrealizować. A wy bawcie się dalej Maksiki i Alberciki :)  Obyście nie obudzili się w nowych, lepszych czasach, 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz