9 listopada 2020

Gej na zakupach: dzieci na sprzedaż w Brukseli.


W Brukseli rozpoczęły się targi żywym towarem. Na sprzedaż wystawiane są dzieci. Impreza o nazwie Men Having Babies ma charakter obwoźny: we wrześniu odbyła się w Paryżu, w październiku w Tajpei, a w grudniu odbędzie w Tel-Awiwie.

Z powodu pandemii targi mają charakter hybrydowy. Część prezentacji odbywa się na żywo, część z powodu pandemii za pośrednictwem internetu. Pary gejowskie zapraszane są do stoisk, przeglądają prospekty, widać, że mają problem z podjęciem decyzji, bo oferta jest bogata. Dzieci do wyboru, do koloru. Można zażyczyć sobie rasę, płeć, kolor włosów lub oczu.
W pakiecie jest również wynajęcie macicy na dziewięć miesięcy, pomoc prawna, dostarczenie komórek jajowych i nasienia, opłata za przeloty i hotele itd.

Kobiety w tym biznesie traktowane są jak klacze rozpłodowe, ponieważ takie mają tylko zadanie. 

Impreza odbywa się w Brukseli, mimo że w Belgii surogacja komercyjna jest przez prawo zakazana. Jak widać, przepis jest martwy, skoro dobija się tam targów i wynajmuje macice jak inkubatory.

 Niedawno w Brukseli po raz pierwszy w historii Europy wicepremierem została transseksualistka. Jest to Petra de Sutter, aktywistka ruchu LGBT, która zdecydowanie domaga się zalegalizowania macierzyństwa zastępczego w Europie. Wszystko wskazuje na to, że czeka nas kolejna batalia w wojnie kulturowej, tym razem o prawne usankcjonowanie surogacji.

Czym jest surogacja?  Formą niewolnictwa kobiet i handlu żywym towarem, czyli dziećmi. Surogacja stanowi podeptanie ludzkiej godności w każdym aspekcie. Żadna kobieta nie zgodziłaby się dobrowolnie na rolę klaczy rozpłodowej i wynajęcie swej macicy oraz urodzenie dziecka dla jakiejś pary gejowskiej, gdyby nie zmusiła jej do tego dramatyczna sytuacja finansowa. To przecież nie przypadek, że surogatki rekrutują się z bardzo biednych krajów.

A jednak na Zachodzie trwa już kampania medialna dążąca do przewartościowania i odwrócenia znaczeń – to, co w rzeczywistości jest upodleniem kobiet i instrumentalizowaniem dzieci, przedstawia się jako wielkie dobrodziejstwo i prawo człowieka. Sentymentalne historie o celebrytach, takich jak Elton John czy Ricky Martin, którzy zafundowali sobie dzieci z surogacji i teraz obnoszą się ze swoim szczęściem, mają służyć legitymizacji haniebnego procederu. Fakt, że bogaci mężczyźni wykorzystują biedne kobiety, przykrywany jest ckliwymi historyjkami o szczęśliwych dzieciach w gejowskich rodzinach oraz wzniosłymi hasłami o prawach człowieka.

żródło: wpolityce.pl




Jeszcze parę lat takiego prania mózgu i zmieni się nastawienie opinii publicznej. Widzieliśmy już przecież, że to, co jeszcze dwadzieścia lat temu traktowane było jako zboczenie, dziś jest uważane za normę kulturową, społeczną i prawną. To, co było zabijaniem bezbronnych, stało się prawem kobiet. Niewykluczone więc, że surogacja, czyli niewolnictwo kobiet i handel dziećmi, też będzie uchodzić za prawo człowieka, a na ulice będą wychodzić tłumy, by bronić tego prawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz