2 sierpnia 2020

A w Pińczowie dnieje.



Niewiele osób wie, jak powstało powiedzenie, które rozsławiło to małe świętokrzyskie miasteczko Ponidzia. Każdy mieszkaniec regionu tłumaczy je inaczej, ja wybrałam dla Was kilka najciekawszych wyjaśnień.

Najbardziej neutralnym i geograficznie uzasadnionym wyjaśnieniem jest to, że w Pińczowie słońce wstaje później, a to za sprawą okalających miasteczko wzgórz.
A to z kolei tłumaczy, dlaczego czas tu płynie nieco  wolniej i  leniwiej.
Natomiast najstarsi mieszkańcy Pińczowa pamiętający żydowską gminę mówią, że hasło " W Pińczowie dnieje" rzucane było nad ranem i oznaczało koniec karcianych gier. Ten właśnie obyczajowy klimat rozsławił Isaac Singer w swojej powieści "Sztukmistrz z Lublina".

Pińczów uznawany jest za duszę Ponidzia. Bogata historia, zabytki, tradycje kamieniarskie i niezadeptana przyroda – tym zachwyca się każdy, kto odwiedza tę krainę. 



Jeśli ktoś zamierzał odkryć tę ziemię dla siebie, sierpień będzie znakomitym czasem.W dniach 14-16  odbędzie się w Pińczowie i Wiślicy ciekawa impreza, promująca ten zakątek świętokrzyskiego.

Pińczów to też dom rodzinny i punkt odniesienia dla reżysera Andrzeja Barańskiego, który wielokrotnie wraca do jego „małomiasteczkowego” klimatu w swoich filmach. Tym razem wróci do Pińczowa 18- go sierpnia i o godz. 18 otworzy Festiwal.

 Festiwal przewiduje m.in. zwiedzanie Baszty oraz  wystawy Świątki Ponidzia, koncert muzyki żydowskiej, Rynek smaków i wiele innych atrakcji, których nie sposób jednym tchem wymienić (CAŁY PROGRAM).
Jeżeli znajdziesz się tu w sobotę (16) lub niedzielę (17) pewnie i Ty powiesz, że w Pińczowie dnieje....   :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz