22 maja 2020

Nic się nie stało.


Co jest nie tak z tymi ludźmi? Naprawdę trzeba bronić rasistów i zboczeńców, bo są dżentelmenami i czytają po angielsku?
A teraz, czy naprawdę się dziwicie, że ludzie was nienawidzą, skoro potraficie usprawiedliwić największe obrzydlistwo, o ile tylko popełniają je wasi kulturalni koledzy?

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba i ocean
Marcin Kydryński
Marcin Kydryński, "Chwila przed zmierzchem": 
,,Zawsze uważałem, że w pragnieniu białych mężczyzn, by posiąść czarne kobiety, jest pewna prawidłowość. Nie wydaje mi się jednak, by chodziło tu o tak lubiany przez seksuologów, jak i historyków motyw dominacji. Widzę tę siłę raczej jako atawizm. Jako sublimację żądzy spółkowania ze zwierzętami.(...)
Czasem proszą jedynie o śniadanie. Częstokroć proszą tylko o to, by je wziąć. A są nie do wyobrażenia piękne. Nie sądzę, by znalazł się zdrowy mężczyzna, który umie oprzeć się ich urokowi. Nie jest to bowiem wdzięk ludzki, do którego przywykliśmy, ale zwierzęcy. Te dziewczyny proszą, by je pokryć. (...)
Prawdę mówiąc od pierwszej mojej wyprawy do północnej Afryki mam pewną słabość do małych Arabek. „Czarodziejki" – powiedział o nich Adam rano przy promie, kiedy dziewczynka może dwunastoletnia, z figlarnie opartą na biodrze ręką patrzyła na niego z żarem, przed którym nie ma ucieczki. To dobre słowo, czarodziejki. W Dajr al-Madinie odnalazłem wśród oblepiających mnie dzieci takie śliczne małe zwierzątka. Miałem w portfelu kilka banknotów. Może trzy funty. W hotelu dwudziestopięciofuntówki. Je uszczęśliwia funt, nawet dwadzieścia pięć piastrów. Przychodziły mi do głowy myśli występne, że za dwudziestkę mógłbym taką pachnącą miodem, śniadą dziewczynkę wziąć do swojego hotelu i pieścić przez wiele godzin."

To fragment jednej z książek (,,Chwila przed zmierzchem") Marcina Kydryńskiego.  Kydryński to jeden z tych, za którymi na salonach aktualnie w dobrym tonie jest ronić łezki po tym jak opuścił ,,Trójkę" w geście protestu. 
O tej książce pisał Jaś Kapela tak: Osobiście uważam, że każdy zdrowy mężczyzna potrafi się takiemu urokowi oprzeć. I trzeba być naprawdę chorym, żeby uważać inaczej. Tomasz Lis zapewne by jednak ze mną polemizował. W najnowszym „Newsweeku”, którego jest redaktorem naczelnym, możemy przeczytać pean Wojciech Staszewskiego na cześć Kydryńskiego. „Kydryński zachowuje maniery dżentelmena” – pisze Staszewski. Czy dwunastoletnie Arabki też tak uważają, raczej się już nie dowiemy 
Może rzeczywiście świat jest pełen zwierzęcych dwunastolatek marzących o tym, żeby je pokrył jakiś bogaty polski samiec?
 Mam jednak wrażenie, że nie. I że trzeba być naprawdę ślepym, żeby nie rozumieć, że rucha się dziecko, które nie jest świadome konsekwencji swoich czynów. Zapewne części polskich elit to nie przeszkadza. Konsekwencje to nie jest coś, czym elity specjalnie by się przejmowały. Ostatecznie bogaci wyżywią się sami.
 A jednak fakt, że prawie nikt w tym kraju nie ma z tym problemu, jest dla mnie nie do pojęcia.
opr. na podst. krytyka polityczna.pl


Marcin Krzysztof Kydryński (ur. 24 maja 1968 w Warszawie) – polski dziennikarz muzyczny, kompozytor, autor tekstów, producent, podróżnik i fotograf.

W latach 1989–2007 w radiowej Trójce prowadził nocne audycje jazzowe. Na antenie tej samej rozgłośni prowadził w latach 2001–2020 audycję Siesta. Był członkiem Akademii Muzycznej Trójki. W latach 1995–1998 był dyrektorem artystycznym festiwalu Jazz Jamboree. Obecnie jest dyrektorem artystycznym Siesta Festival. Zrezygnował z pracy w programie Trzecim Polskiego Radia w 2020 r. na znak protestu przeciw cenzurze radiowej.
Jest synem Lucjan Kydryńskiego (konferansjera) i Haliny Kunickiej (piosenkarki), mężem Anny Marii Jopek.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz