22 grudnia 2018

Nie wyjdzie z tego kolęda?



Nie wyjdzie z tego kolęda.

Obcy przybłęda 
szedł, i nic nie wart był, i nic już nie chciał, 
zużyty, ot, na kształt wiechcia... 
Słońce czy deszcz ― było mu wszystko jedno: 
niczym, nikogo nie jednał, 
i nikt mu nic dać nie mógł, ani też odebrać. 
Ot, żebrak. 
Tak szedł... I w szalejącą grudniową zawieję 
trafił, choć mu o to nie szło, 
nie do aresztu, ale do Betlejem. 
Tam wśród aniołów śpiewania i bydlątek ryku 
obok pastuchów przystanął w kąciku
i patrzył na Dzieciątko, patrzył, ludzie moi, 
i pewnie, gdy to piszę, dotychczas tam stoi, 
wpatrzony i wsłuchany ― jak jak! ― i jak ja 
zapomniał kolęd.        
  
                                      Kazimiera Iłłakowiczówna, Nie-kolęda.
                               

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz