28 lutego 2020

Fircyk w zalotach. Wybory 2020.

Znalezione obrazy dla zapytania: dwór dworzanie

Dzisiaj proponuję Wam chwilę rozważań o tym, jaki związek z wyborami ma peruka.  
Co mnie do nich skłoniło?   Artykuł zamieszczony w tygodniku "Gazeta Warszawska". 
Tekst lekki, łatwy i przyjemny.
Taki, który potrafi rozbawić i rozśmieszyć. 
 Perełek o kandydatach do prezydenckiego fotela pojawia się ostatnio w sieci, telewizji i prasie bez liku, ale nie wszystkie trafiają tak celnie w punkt, jak ten o Szymonie Hołowni. 
Tytułem krótkiego wstępu: pamiętacie "Fircyka w zalotach" Franciszka Zabłockiego?
 Komedię, w której wyśmiany został człek pusty i bezrefleksyjny,  ślepo naśladujący francuską modę i tenże styl życia? 
Bywalec salonów głośno krytykował rodzime zacofanie, a podczas pobytu u swojego przyjaciela na wsi postanowił uwieść i poślubić "ciepłą  wdówkę".


Studencki „Fircyk w zalotach”

Ale do rzeczy wreszcie, czyli do peruki i  kandydata na prezydenta- Szymona Hołowni.
 Długo szukałam w jego programie wyborczym nowatorskich rozwiązań, czegoś, o czym jeszcze nie wiedziałam, o czym nie słyszałam-  myśli na miarę "męża stanu", gotowego swoim zaangażowaniem w rozwój  kraju porwać miliony... 
I co?  I nic...
Za to znalazłam coś bardziej interesującego : 
"Szymon Hołownia wyjaśnia, dlaczego startuje w wyborach: 
-Nie mogę już na to patrzeć". (onet.pl)
 Na co? Domyślam się, że na tysiąc sposobów odmieniany i pokazywany w TVN: "PiS" . 
Dziś obiegła media nowa wiadomość: Hołownia zmienia zdanie w sprawie pigułki "dzień po":
-Czego oczekujecie od kandydata na prezydenta, że bez rozmowy z zainteresowanymi, będzie miał precyzyjnie wyrobiony pogląd na temat dostępności antykoncepcji "dzień po"?- pytał w wywiadzie dla Onetu. 
A ja pytam- Czego Pan się spodziewał, Panie Hołownia.... dodatkowego czasu na wyrobienie sobie poglądów? 
I nie tylko w tej sprawie, ale w kilku innych? 

Ale do rzeczy wreszcie, czyli do peruki i do wspomnianego na początku  tekstu "Gazety Warszawskiej", którego fragment pozwolę sobie teraz przytoczyć : 

"Szymon Hołownia jest jednak głupszy od Tomasza Lisa. Tenże Lis przymierzał się kiedyś do startu w wyborach prezydenckich, uwierzył, że ma w nich szansę na sukces. Jednak kiedy przyszło co do czego, przekalkulował i zrezygnował, aby uniknąć kompromitujących „wcirów”. Hołownia uwierzył i wierzy tak mocno, że startuje. A potem boleśnie wyrżnie głową o… urnę wyborczą.
Być może Szymon Hołownia chciałby powtórzyć fenomen Wołodymyra Zełenskiego – komika, który został prezydentem. Jednak Polska to nie Ukraina. Być może istnieje jakieś podobieństwo w „zmęczeniu” społeczeństw obu krajów klasą polityczną, tyle, że na Ukrainie było to zmęczenie i rozczarowanie totalne, w Polsce natomiast są politycy cieszący się dużym, co najmniej 60-procentowym zaufaniem społecznym. Na samym szczycie tego pozytywnego rankingu znajduje się zaś… urzędujący prezydent Andrzej Duda.

Przy nim Hołownia wydaje się ledwie fircykiem w zalotach (do elektoratu)".

TYLKO U NAS! Fircyk w zalotach, czyli jak Hołownia zaliczy spektakularną porażkę


No cóż... upudrowany i w peruce?
 Nie.... to nie mój typ  :) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz