25 lutego 2020

Armia trolli kontroluje wiadomości o koronawirusie.


Czy wiadomości docierające do nas z Chin na temat koronawirusa są prawdziwe? Portal theepochtimes.com twierdzi, że nie. 
 W Wuhan zaangażowano ponad 1600 internetowych trolli, aby upewnić się, że wiadomości o kryzysie przekazywane na zewnątrz są zgodne z oficjalną wersją wydarzeń ustaloną przez Pekin. 
Magazyn powołuje się na wewnętrzny dokument, do którego, jak twierdzi, miał dostęp, w którym zgłaszana jest gotowość do działań, po tym jak prezydent Chin, Xi Jinping, wygłosił swoje przemówienie 10 lutego.
Dokument, który miał ujrzeć światło dzienne 15 lutego, wskazuje, że 1600 członków armii trolli internetowych w Chinach było zaangażowanych w ciągły monitoring wiadomości w internecie przez 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.
Ich zadaniem ma być zarządzanie niezadowoleniem obywateli i chińskich lekarzy związanym z działaniem władz lub dokumentami dotyczącymi tego, co faktycznie dzieje się w terenie. Jak podaje Epoch Times, liczba zachorowań wywoływanych przez koronawirusa rośnie codziennie, a Chiny mają problemy z zapewnieniem wystarczającej liczby zestawów testów i łóżek szpitalnych.

https://twitter.com/AJEnglish/status/1220731224051867648?s=20
Mały oddział 1600 chińskich internetowych trolli miał w tym czasie umieścić lub przeanalizować 600 000 postów w sieci. Celem było nie tylko cenzurowanie informacji, ale także rozsiewanie własnych.
Na dzień 14 lutego cenzorzy internetowi usunęli aż 54 000 takich ‘plotek’ i sprawili, że influencerzy napisali prawie 400 artykułów z komentarzami w celu ukształtowania odpowiedniej narracji - wskazano w cytowanym raporcie.
Wysiłki propagandowe reżimu mają na celu promowanie działań na rzecz kontroli epidemii i podkreślanie czynów wolontariuszy, pracowników społecznych oraz policji. W tym samym czasie opublikowano również 400 000 komentarzy odpierających negatywne opinie na ten temat. (wgospodarce.pl)
Również Agencja Reutera powołując się na opinię ekspertów do spraw pandemii z Centrum Bezpieczestwa Zdrowia w Baltimor twierdzi, że Chiny zaniżają liczbę zakażonych koronawirusem. 
Tych nagrań nie udało się przejąć i upilnować chińskim służbom. Na nagraniach ludzie padają jak muchy,  mdleją na ulicach, a stroje ekip medycznych  wskazują na to, że omdlenia mają związek z koronawirusem. 

https://twitter.com/Terrence_STR/status/1220615475513700357?s=20


2 komentarze:

  1. Ciekawy artykuł. Moim zdaniem media napędzają chaos. Wiadomo, trzeba uważać i sama zastanawiam się czy lecieć do Mediolanu w marcu, ale nie panikuję. Mam jeszcze miesiąc co wylotu i zobaczymy jak sytuacja się rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodzina, która mieszka w Austrii, przekazała mi dziś wiadomość, że koronawirus dotarł do Tyrolu. Moim zdaniem, trzeba zachować najwyższą ostrożność. Lepiej nie kusić losu, jeśli nie musisz- nie leć!

    OdpowiedzUsuń